ŻYJEMY W KRÓLESTWIE ŚWIATŁOŚCI, mamy pośród nas Oblubieńca i radujemy się. Oblubieniec broni oblubienicy, mąż staje w obronie żony, ponieważ jest napisane: „nazwie Mnie: «Mąż mój››" (Oz 2, 18). Ojciec broni swoich dzieci, dlatego jesteśmy bezpieczni. Podobnie pasterz broni swych owiec, wychodzi naprzeciw wilkowi, aby go przegonić, nawet kosztem własnego życia.
Ta przeogromna miłość Boga do nas powinna być dla nas pocieszeniem. Problem powstaje, kiedy wystawiamy się na działanie Złego, gdy dobrowolnie zbaczamy z właściwej drogi - wtedy grozi nam niebezpieczeństwo. Dopóki jesteśmy z Panem, dopóki trwamy w modlitwie, niebezpieczeństwo nie istnieje. Albo też pojawia się z woli Bożej, jako próba potrzebna dla naszego zbawienia, dla zbawienia świata oraz dla naszego uświęcenia.
Wystarczy wspomnieć próby, którym byli poddawani święci: ojciec Pio, św. Antoni Wielki (Opat), św. Franciszek z Asyżu. Wszyscy oni na własnej skórze doświadczyli pokus szatana, za Bożym pozwoleniem. To jednak nie dotyczy naszych rozważań, ponieważ czym innym są próby, na które wystawia nas Pan, a czym innym sytuacje, w których znajdujemy się na skutek własnych bądź cudzych grzechów.
Na początek chciałbym określić, co zamierza uczynić diabeł, gdy nas atakuje, jaki jest jego cel: chce mianowicie zniszczyć oblicze Boga, które jest w nas. jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga; miłość Boża jest w nas, On dał nam swoją twarz. W głębi nas nosimy twarz, obraz Boga w Trójcy jedynego. Diabeł pragnie zniszczyć oblicza Ojca, Syna i Ducha Świętego, będące obliczem Boga Trójjedynego, które się w nas zawiera. Chce przeszkodzić naszemu upodabnianiu się do Chrystusa, pierwowzoru wszystkich dzieci Bożych, pierworodnego spośród Bożych synów. Wola Ojca jest taka, abyśmy wszyscy stali się Podobni do Syna (por. Rz 8, 29). W Liście do Galatów święty Paweł pisze: ,,W bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje” (Ga 4, 19). Jesteśmy kształtującym się Chrystusem, a zły duch chce stanąć na przeszkodzie temu podobieństwu z Jezusem, nie chce, abyśmy go przypominali. Chciał zniszczyć Chrystusa, teraz usiłuje zniszczyć tych, którzy starają się do Niego upodabniać. Jednak nie może mu się to udać. Może udać mu się to najwyżej częściowo.
Zastanówmy się teraz nad tym, czego zły duch nie może uczynić. Dąży on, by zniszczyć nas całkowicie, skruszyć nas. Chce, abyśmy stali się tacy jak on, żebyśmy zboczyli z drogi wyznaczonej nam przez Boga, prowadzącej do upodobnienia nas do Niego. Szatanowi częściowo powodzi się w tym usiłowaniu, ale nigdy nie zdoła zniszczyć twarzy Boga wewnątrz nas.
Diabeł nie może przeniknąć do naszej duszy, musimy o tym pamiętać: nie ma dostępu do naszej duszy. Może natomiast odnieść sukces w innej sferze - psychicznej. Może mieć też dostęp do sfery fizycznej, cielesnej. Może przyćmić procesy poznawcze, nasz umysł, czyli podobiznę Boga wewnątrz nas, może zablokować pamięć ontologiczną, tę, która przypomina nam o tym, że pochodzimy od Boga. Może wpłynąć na intelekt od zewnątrz, ale nie od wewnątrz, czyli może w jakiś sposób zahamować naszą wolę, ale nie może przeniknąć do jej głębi, nie może przekreślić lub całkowicie ograniczyć wolności wyboru. Świątynia Boga nie może zostać opanowana przez wroga. Należnym do Boga, Szatan nie ma więc władzy nad nasza duszą, nad głębią naszego ducha ani nad sferą umysłowa. Dlatego człowiek zawsze dąży do podobieństwa z Bogiem, nosi twarz Chrystusa i nawet wtedy, gdy Zły zaweźmie się, aby ją zniszczyć czy przyćmić, nie zdoła uczynić tego w pełni, może tylko przeszkodzić w wydobyciu jej pełnego blasku. Zły duch ma pewne ograniczenia: całe swoje działanie może skierować jedynie na sferę cielesną i psychiczną. Jego panowanie może obejmować: pamięć psychiczną, wyobraźnię, uczuciowość i całą sferę fizyczną: ciało, jego funkcje, choroby czy natręctwa - nie może jednak wykroczyć poza ten obszar. To jest naszą pociechą. Opowieść o Hiobie odkrywa przed nami inne pocieszenie. Szatan poprosił Boga, aby mógł wystawić Hioba na próbę, i Bóg na to zezwolił. Szatan doświadcza Hioba najpierw w zakresie dóbr materialnych, następnie w sferze uczuciowej; trzecią próbą była sfera cielesna. Za każdym razem jednak Szatan musiał prosić Boga o pozwolenie i dopiero po otrzymaniu go zaczynał niszczyć kolejno: dobra materialne Hioba, później jego rodzinę, a na koniec ciało, zadając mu bolesne rany. Zły duch porusza się zatem wyłącznie w granicach wyznaczonych przez Boga i za każdym razem musi otrzymać od Niego przyzwolenie na dalsze działanie. Nie może wykroczyć poza granice wyznaczone mu przez Boga, nie jesteśmy więc wystawieni na pastwę nieprzyjaciela: wszystko dzieje się za Bożym przyzwoleniem.
To oczywiste, że gdy sami wystawiamy się na niebezpieczeństwo, oddalamy się od Boga; dopuszczając się grzechu i niedozwolonych praktyk, przekraczamy granicę tego, co słuszne, a wtedy Zły jest gotowy, by nas zaatakować. Dopóki jednak jesteśmy z Panem, Szatan może atakować tylko do pewnego stopnia, jedynie w zakresie wyznaczanym za każdym razem przez Boga - niech będzie to dla nas pociechą.
Podobnie jest z pokusami: Bóg nie pozwala, abyśmy byli kuszeni ponad nasze siły. Te prawdy są dla nas źródłem pocieszenia. Demon nie może zaatakować naszego ducha. Nie może zniszczyć oblicza Boga Trójjedynego w nas, nie może przeniknąć do naszej głębi, do świątyni Boga.
Zobaczmy teraz, jak porusza się nieprzyjaciel. Nie mówiliśmy jeszcze o zaburzeniach psychicznych, stanowiących rodzaj drzwi wejściowych, przez które nasz wróg może się dostać do naszego wnętrza: nie jest powiedziane, ze na pewno wejdzie tą drogą, ale są to otwarte szczeliny, przez które może się przecisnąć. Inną bramą wejściową może być dla niego dewiacja seksualna czy gwałt. Również aborcja, ale niekoniecznie - może się też zdarzyć, że kobieta po aborcji nie dozna żadnej rany ani nie powstanie jej więź ze złym duchem. Wewnątrz nas może być wiele „drzwi wejściowych”, które wystawiają nas na atak Złego, ale niekoniecznie wchodzi on właśnie przez nie. Wróg może wkroczyć poprzez grzech innych lub nasz własny.
Pierwszy krok, sposób wejścia nieprzyjaciela, czyli pierwszy stopień skażenia złem, to jakaś rana. Uraz, którego doznaliśmy: w momencie poczęcia, w dzieciństwie, w młodości, w okresie szkolnym, również w dorosłym życiu. Istnieje wiele powodów urazów; może być to coś, co wywarło na nas silne wrażenie i odcisnęło piętno; jest jak rysa jak zadraśnięcie. Rysa ta może tkwić w pamięci, w wyobraźni, w uczuciowości: w trzech sferach podatnych na oddziaływanie Złego. Gdy są to lekkie zadraśnięcia - a tak zazwyczaj jest - nazywamy je zranieniami z przeszłości. Należy je leczyć modlitwą o wewnętrzne uzdrowienie drogą sakramentów lub poprzez samouleczenie, samouwolnienie i przyjmowanie sakramentów.
Czasem jednak zdarza się, że zadana rana się nie goi, na przykład wtedy, gdy nasz Nieprzyjaciel sprawia, że popadamy jakąś obsesje albo wykorzystuje tę ranę, aby zasiać w nas wrogie myśli i uczucia. Wtedy pojawia się w nas zawiść, uraza, bolesne wspomnienie. Gdy się to dzieje, oznacza to, że już znajdujemy się w fazie, gdy rana zaczyna się jątrzyć. Musimy wtedy otworzyć oczy, ponieważ sytuacja ta może się przekształcić w zniewolenie. Zniewolenie to pęta, które przykuwają człowieka do danej sytuacji. Może to być uwarunkowane różnymi przyczynami. mniej lub bardziej poważnymi. Kiedy rana może się zmienić w zniewolenie? Gwałt na przykład może związać jego ofiarę z gwałcicielem: wymuszona aborcja przeradza się w więź z tym, który do niej zmusił. Istnieją też zniewolenia wywołane innymi czynnikami, na przykład uprawianiem praktyk okultystycznych, zwłaszcza, gdy trwa to długi czas. Wszystkie praktyki okultystyczne powodują zniewolenie. Podobnie uzależnienia: od alkoholu, narkotyków, od hazardu. Wszystkie formy uzależnień doprowadzają do zniewolenia. Również zajmowanie się magią i ezoteryka. Niestety, istnieje bardzo duża grupa zachowań powodujących zniewolenie.
Chciałbym się na chwilę zatrzymać przy niektórych z nich. Przede wszystkim zastanówmy się, czym wyróżnia się zniewolenie, jego cechą charakterystyczną jest odporność w sferze duchowej. Nie jest to opór wyłącznie psychiczny czy fizyczny, lecz właśnie duchowy – ponieważ zagnieżdża się w nas byt duchowy. O utajonym zniewoleniu świadczą na przykład uparte, trwające latami wątpliwości, których nie może rozwiać żadna rozmowa i które nie są podatne na żadne modlitwy o wewnętrzne uzdrowienie.
Kolejną cechą jest ograniczenie do jednej sfery. Zniewolenie nie jest skażeniem całej osoby; ogranicza się do jednej dziedziny, do jednego obszaru działalności. Człowiek zniewolony uporczywą wątpliwością może się wyróżniać w dziele miłosierdzia, może być nawet znakomitym kaznodzieją, może czynić dobro, ale jest zniewolony i w żaden sposób nie może sobie poradzić z tą uporczywą wątpliwością.
Trzecią cechą jest kompulsywność. Zniewolony człowiek jest jakby przygwożdżony w jakimś punkcie: nie może się ruszyć, nie może nic zrobić, trwa w takim stanie wbrew własnej woli, chciałby z niego wyjść, ale nie może, jakby był przywiązany. Dlatego właśnie taka sytuacja nazywa się zniewoleniem.
Kolejną cechą jest dynamika: zniewolenie ma swoją dynamikę, to znaczy proces rozwoju. Jeśli zniewolony nie próbuje się uwolnić, jego zniewolenie może się nasilić, umocnić i stać okazją do nawiedzenia przez złego ducha.
Przyczyn zniewolenia jest wiele. Najczęściej rodzą się one z kontaktów z czarownikami i wróżbitami; zniewolenie może też być spowodowane związkami seksualnymi, zabójstwem albo na przykład uczestnictwem w katastrofie kolejowej. ……………..
Żródło: fragment książki EGZORCYSTA I PROROK BOGA