SŁUCHASZ TERAZ : Magda.Leny Frączek z płyty "E F F A T H A"
Czy przyjemność kojarzy ci się z czymś złym, grzesznym?
Co z naszym popędem seksualnym i potrzebami cielesnymi: należy z nimi walczyć, tłumić je i opanowywać?
Czy grzech może stać się błogosławieństwem?
Czy tak naprawdę rozumiemy na czym ma polegać nasza religijność i życie duchowe?
Z czym tak naprawdę zmagasz się w swoim życiu? Czy nie, aby z udowadnianiem sobie i innym jak ważny jesteś? Dobrze przeżyty dzień to dla ciebie odnotowane sukcesy na swoim koncie? Uznanie – to twoja pożywka, pocieszenie, a nawet pasja? Która jednak nie daje poczucia spełnienia?
Sporo pytań …, ale czy znasz prawidłowe odpowiedzi? Oto o czym pisze ks. Pierzchalski w swoje książce „Zakręty ludzkich zmagań”:
Zniewolenie wewnętrzne każe nam zatrzymać się na widzialnej stronie życia i w tym dostrzegać źródło pocieszenia. Podobnie jak zniewolenie duchowe i moralne jest dla człowieka uciskiem, drogą łez, tak i pocieszenie, którego źródłem jest zniewolenie wewnętrzne, jest iluzją i pogrążaniem się w ucisku odczuwanym w dramacie samotności, której człowiek nie wybrał dla siebie.
Bez wolności ducha wypełniamy pragnienia naszego ciała i pozwalamy na kierowanie sobą przez żądze.
Naszą wartością jest jakość życia. Mądrością jest poznanie siebie jako słabego – tylko wtedy nasza niemoc umożliwia przepływ Bożej mocy.
Pochwały ludzkie mogą wprowadzać w stan chwilowego, złudnego pocieszenia, lecz nie są trwałe, nie dają nam siły do przeciwstawiania się złu. Jeśli pociesza mnie Bóg, nie szukam uznania u ludzi, gdyż samo czynienie dobra i życie w prawdzie daje pocieszenie jakiego ludzie nie mogą mi okazać.
Nieznajomość siebie jest odchodzeniem od życia duchowego, kalectwem, które objawia się w życiu emocjonalnym i moralnym.
Odnoszenie zwycięstwa nad sobą wymaga pokojowego traktowania swoich namiętności, potrzeb, oczekiwań. Próba ich niszczenia powoduje przyspieszony ich rozwój. Tłumienie sprawia obsesyjne wręcz zajmowanie się tym, czego się boję i co staram się zneutralizować.
Celem życia duchowego jest umiejętność czerpania przyjemności, jaką daje nam relacja z Bogiem.
Prawdziwa asceza nie polega na rezygnacji, ale na ćwiczeniach w stawaniu się człowiekiem oraz na nauce odczuwania przyjemności.
Należy poważnie traktować swoje uczucia, nie osądzać się za swoje emocje i namiętności. Przez namiętność i cielesność mówi do nas Bóg. Chcemy być ludźmi opanowanymi i spokojnymi. Warto sobie uświadomić, że droga do Boga prowadzi zawsze poprzez doświadczenie własnej niemocy, również w obszarze namiętności i cielesności. Doświadczenie Boga nie jest tylko wynikiem ludzkiego wysiłku, życia w cnocie, w ładzie moralnym, lecz jest ono odpowiedzią na ludzką niemoc przed Bogiem. Czasem Bóg nie widzi żadnej innej możliwości doprowadzenia człowieka do odczucia swojej słabości, jak tylko sprowadzenie na niego grzechu.
POLECAMY RÓWNIEŻ: