To, co dzisiaj szczególnie można zaobserwować wśród wielu osób, które zawarły sakrament małżeństwa, to to, że nie potrafią powiedzieć, na czym polega jego realizacja w codziennym życiu. Szybko doświadczają niemocy kochania, braku jedności, rozbieżnych pragnień i oczekiwań, wręcz cierpienia życia we dwoje.
Bardzo często pada pytanie, czy w obliczu straszliwej epidemii AIDS Kościół nie powinien zaakceptować prezerwatywy, która według powszechnej opinii zmniejsza ryzyko zachorowań o 60%. Nieraz słychać o „szczególnych sytuacjach”, w których prezerwatywa wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
Z LISTU CZUTELNIKA: "Jestem głęboko wierzącą osobą i wydaje mi się, że mogę dość trzeźwo spojrzeć na życie, ze względu na 23 letnie doświadczenie w małżeństwie i wychowaniu dzieci, mam ich czworo. Jednak wypowiedzi w artykule o pettingu mnie dobijają. Nawet wierzący chcą pozbawić kobietę przyjemności, bo przez złożenie nasienia w pochwie ma przyjemność tylko mężczyzna, bo kobieta poza okresem płodnym jest przeważnie z natury oschła.
Różnice pomiędzy mężczyzną i kobietą są odzwierciedlone również w przeżyciu seksualnym. Biblia używa tu słowa ‚„poznać” dla podkreślenia, że przeżycie to przekracza doznania fizyczne. Jest to wydarzenie, w którym biorą zarówno umysł, jak i duch. I właśnie dlatego koniecznie trzeba dogłębnie zrozumieć fizyczny proces współżycia dwojga ludzi i jego znaczenie.
W przeciwnym razie nie można „poznać” się w pełnym sensie tego biblijnego określenia.
Zanim spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie należy najpierw zastanowić się, jakie znaczenie ma cielesność i jak ważny jest akt małżeński.